poniedziałek, 23 lutego 2015

Drobinka

Sporo się dzieje w mamhakowym świecie i drobinki czasu łapiemy, jak kurzowe pyłki w smudze światła. Nie da się. No nie da.
Słońce zaczyna dzień w naszej łazience kreśląc znaki na ścianach, za którymi podąża Mały Zbój - zawsze zafascynowany światłem. Potem można złapać je na kanapie i pogrzać twarz, rozpromienić oczy. Dzień w dzień coraz wcześniej, coraz więcej, coraz jaśniej w naszym domu.

Czas płynie: chcesz go zatrzymać, ale chcesz też wiosnę, potem lato i tak dalej. Staram się więc cieszyć każdą drobiną migoczącą w słońcu.


Chusta na powyższym zdjęciu ociepla już pewien powabny dekolt. Nic w tym dziwnego, skoro to prawie sama wełna z małym dodatkiem poliamidu dla wytrzymałości. Będzie służyć bardzo długo :)

Jak we wszystkich włóczkach Drops, łączenia i przejścia kolorów są nie do podrobienia. Konkurencją mogą być tu tylko włóczki z górnej półki, farbowane ręcznie, estońskie, włoskie, francuskie - tu ich raczej nie zobaczycie. Cena jest na tyle wysoka, że kupują je chyba tylko prawdziwi zapaleńcy. Jako udawany zapaleniec pozostanę przy rozsądnych przędzach Dropsa...




***
Druga chusta  jest przy tej dość uboga gatunkowo - składa się z akrylu i moheru w dość mizernych proporcjach. Za to jakość włókien jest świetna: akryl jest bardzo miękki a moher dodaje delikatnej puszystości. Kolory ciepłe w jednej tonacji. Jak na osobę z rezerwą podchodzącą do brązów, jestem miło zaskoczona barwą tej włóczki. ;) 




Wykończenie "treflowe" - tak mi się skojarzyło - zabrało mi zdecydowanie za dużo czasu, w związku z czym raczej do niego nie wrócę, chyba, że 1na s12pe221z1ja1lne zamówienie. Tak, znów mam Zbója na kolanach - ale moi inteligentni czybnteblnicy wiedzą, co i jak.  Grunt to zaufanie :D

***
Dla jednych drobinka, dla innych cały świat. Mój cały świat właśnie zasnął. I słońce pada na jego włosy, skręcone od ciepła, najdroższe, najpiękniejsze. I cieszę się moją drobinką migoczącą w słońcu.

Do następnego,
Mamhaka

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz