Długie to były święta. Szydełka zaśniedziały tudzież poszarzały - te drewniane... Odkurzyć czas zapasy wełny. Nowe projekty, nowe plany, nowy rok za pasem, oby do przodu :)
Zima pięknie dała o sobie znać i ten przedsmak pozostawił miłe, rześkie wspomnienia. Ułamek wyjątkowej mazurskiej zimy poniżej.
Długo na szydełku tkwił ten szal, w końcu doczekał się swojego miejsca w koszu na sprzedaż. Pamiętacie te włóczki? Spora zawartość akrylu sprawia, że są bardzo miłe w dotyku, moher z kolei nadaje im lekkości i uroczej puchatej mgiełki. Mnie urzekły kolory, ponieważ za akrylem nie przepadam, wiadomo.
Amatorom mocniejszych wrażeń spieszę donieść, że niebawem pojawią się u
Mamhaki mocniejsze kolory - wszak wiosna coraz bliżej. Niedługo trzeba
będzie robić wiosenną rozsadę do ogrodu! :D Na fali optymizmu płynę myślami ku lecie: zaczęta już jedwabna chusta na ciepłe letnie wieczory czeka cierpliwie na swą kolej! ;)
Do następnego,
Mamhaka
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz